Usiedliśmy na przeciwko siebie
Chowając w garściach obawy
Rachując niedopowiedzenia
Ostrożnie brniemy do codzienności
Oczy kolidują ze spokojem
Usta zamykają krzyk
Złość czy niepewność
Umiar czy nierozsądek
Słowa pomieszane z ciszą
Przerywnikiem muzyka
Spojrzenia mijają zakamarki
Uczuć niedawno bolesnych
Trwamy pomimo czy pomiędzy
Walczymy o jutro czy o wczoraj
Idealnie tworzymy
niedoskonałości
Potrzebne dla jutrzejszych zaczepek
... Paradoksalnie idziemy na przod stawiając kroki dwa w tył ...
niekochany
(nie)bezpieczna przyszłość
Lipcowy opatrunek
Na poddaszu Twoich słów
Na falochronie Twoich ust
Oddalamy swój oddech nie zważając na odległość palców
Wyrażając spokoju niedoskonałości
Oddzielamy kolejnego dnia kartki Ponownie analizując sny w których
Odległość rozrywała rzęsy ...
Analizując przeszłości szlaki często nadszarpujemy teraźniejszość
Nie(reformowany)
https://youtu.be/xDWCD1Upojc
...Kolejny raz stoję przy drzwiach zamkniętych od środka ... Przy klamkach odwróconych plecami ... Przy ludziach którzy w jednej osobie stanowią całość ... Przy dłoniach bijących pokorą ??
Nie ... Kolejny raz stoję w tym samym miejscu które buduje jakby od nowa... Mimo że znam je na wylot ... Mimo iż wiem jak smakuje powiedzenie prawdy ... Łudzę się że czas podpowiedź już kolejną szykuje mimo wszystko
Patrzę na chłopców jak rosną na naszej polanie przeciwności i nie wiem jak jednemu z nich zadać pytanie kim dla niego jestem ...
Trudne sumienia ... Zagubione słowa ... Porozrzucane w nieładzie ideały których gdzieś tam się trzymałem ... Szala goryczy i przegranej ... Gdzie jest ten co miał złoty przycisk wyrozumiałej myśli ...
...W którym momencie kończy się szaleństwo a zaczyna smutna prawda ...
(N)k
Spokojnej nocki
https://youtu.be/2wdic__fzI0
Zaparowane myśli moje
Pośród błyskotek dnia
Układając nierówny koloryt
Budzi drżenie palców...
Oczy zachrypniętym kęsem
Wskazują niebezpieczne miejsca
Do którego nie prowadzą mapy
I ty też nie podążasz ...
Właściwy adres dostawy
Zgubiłem podczas sporu
Mimo że nie chciałaś uciekać
Dziś milczysz na polu bitwy
Za każdy uśmiech
Skradzione spojrzenie
Oddam Ci dzisiaj i jutro
Przestrzeni mojej naddatek
Nie pytaj mnie jak smakuje przyszłość ... roztocz nad moimi słabościami parasola strzępek mały ...
Sarkofag niedogodności..
Niekiedy stajemy twarzą w twarz z samotności obrazem zalanym łzami... Nie dopuszczając do głowy myśli zawrotnych podążamy mimo wszystko do lepszego jutra które nie nadchodzi ?? A może to tylko my nie umiemy wyłuskać kropel szczęścia ... Odrzucając cały obraz doświadczeń twierdzimy iż świat niesprawiedliwe pokolorował tęczę nad naszymi głowami... Zapieramy się w tym co kompletnie nie ma wpływu na nasze przyszłe zdarzenia ... Zapatrzeni we własne odbicie zapominamy o tym że ktoś dla nas chce inaczej ... Że czasem zrobi z siebie głupca w tłumie dostojnych gości ... Bądź klepnie coś co zupełnie będzie oderwane od chwili ... Odciągając uwagę od słów które mogłyby bezpośrednio Ciebie urazić ...
Zaprzeczamy przeczucia ... Odkrywając lęki wyrzeczeń ...