Wartką strugą życie płynie
Czy w minucie czy w godzinie
Minie...
Czas jak smugą dymu się unosi
Ciągnie wspomnień cienie
I wieczory ,noce całe bez snu były
Przeszły ,strachy rozpędziły
A w pogoni za pieniędzmi często było się
Jak w nędzy...
I pytanie się nasuwa,czy to warto
Grać tą dość nie przyjazną kartą?
Zacznij żyć na luzie i bądź sobą
Wstań o świcie i przetasuj karty
Zmień zasady
Życie nie jest od parady
Rób to na co masz ochotę
A los sam zaserwuje Ci
Nie jedna jeszcze psotę...
nicola555
Ach to zycie
Jeszcze chwila
Ptaszków mniej już śpiewa
I dzień już tak wcześnie
Rankiem się nie wita
Jesień po cichu się skrada
Sierpień też jest piękny
I piękne święta posiada
Kocham jesień i w ogrodach śliwy
Zapach mięty i w lasach
Smaczne grzyby...
Lipiec szybko znikł
Walizki spakował
Sierpień za dni kilka
Też to zrobi
Zostaną wspomnienia
I brązowe ciała opalone
Nie rozpaczam
Za rok wróci
A tym czasem łyk nalewki
Chłodny wieczór ciszą włada
Lekki wietrzyk bajki opowiada
Czas i pamięć
Czas nieubłagany,pędzi
Kolejny rok to już 80 lat
Godzina ,,W" młodzi gniewni
Oni nie chcieli już czekać
Odwaga i poświęcenie
Dla wolnej ojczyzny
Mimo biednego uzbrojenia
Podjęli walkę z najeźdźcą
Serca gorące i determinacja
Wspominamy ten czas
Głowę chyli my przed tymi co walczyli
Już garstka ich żyje
Nie pozwólmy by młodzi zapomnieli
Historia nie zakłamywana
To nasze dziedzictwo
Uczmy jej by trwała
Te rocznice jak by zmuszały
Przystanąć w tym zapędzonym świecie
Oddać hołd wszystkim którzy walczyli
Byśmy my żyli w wolnej Polsce
Hołd ich pamięci
Moja książka
Moja książka życia
Już trochę rozdziałów posiada
Każdy rozdział pisze życie
Były wzloty i upadki też
Takie jest życie to przecież wiesz
Który rozdział najciekawszy
Który smutny,który nie
Droga kręta nie raz była
Kamieniami stopy poraniła
Lecz gdy miłości grała marsza
To odwaga wiele warta
Przecież życie jedno mamy
I do tyłu nie cofamy
Deszcz czy słońce wciąż do przodu
Brać i dawać do ostatka
To życiowa taka rada
Życie to nie maskarada
Jak aktorzy na tej życia scenie
Ról na pamięć nie da rady
Po omacku nie raz brniemy
To co było nie cofniemy
I przeszłością nie żyjemy
Moje kalendarze
Kiedy tak siedzę zamyślona
Przed oczami przesuwają mi się
Moje kalendarze lat
Przeróżne pory
W życiu człowieka
Dzieciństwo słodkie
Beztroskie życie
Rodziców sprawa
Moje to nauka i zabawa
Potem dojrzewanie
I pierwsze zakochanie
To tak jak wiosna kalendarzowa
Coś się budzi i dojrzewa
To tak jak z pąków liść się rozwija
Każda pora inaczej zapamiętana
Burze wiosenne zakochania I rozstania...
I każda chwila w różnym kolorze
Ach to były lata
Mój Boże...
Lecz nasze serca jak płonące zorze
I usta gorące jak promień słońca
Czemu tak nagle
Niezapowiedziane wspomnienie
Przywiał wiatr kiedy na plaży siedziałam
Szum morza jak wtedy słyszałam
I oczy zamknęłam i prosiła
Niech wróci ten czas i tamto lato
No bo gdzie jest ta moja młodość
Tak niedawno tu jeszcze była
Gdzie poszła i czy wszystko się skończyło?