ŻYCIE TO NIE JEST RÓŻANY OGRÓD
Nie mogę Ci obiecać
Życia usłanego różami
Bezchmurnego nieba
Samych słonecznych dni
Czasem nawet lepiej
Gdy deszcz spadnie z nieba
Spłucze przykre słowa
Ukryje gorzkie łzy
Mogę Ci za to obiecać
Jak diamentowy pierścień
Na co dzień prawdą lśnić
Domowego ogniska strzec
Będę lekką w tańcu
Gdy porwiesz mnie do życia
Nie podepczę Ci palców
Pozwolę Tobie prowadzić
Róże zostawię dla Ciebie kochany
Obsypuj mnie nimi ile chcesz
Ja się w ich zapachu zanurzę
I kochać Cię będę po życia mego kres
Bożena Helena Mazur-Nowak
feldmarszal
ŻYCIE TO NIE JEST RÓŻANY OGRÓD
LEKCJA DLA NAS WSZYSTKICH
Taksówkarz z Nowego Jorku napisał:
Przyjechałem pod adres do klienta, i zatrąbiłem. Po odczekaniu kilku minut, zatrąbiłem ponownie. Był późny wieczór, pomyślałem że klient się rozmyślił i wrócę do "bazy"... ale zamiast tego zaparkowałem samochód, podszedłem do drzwi i zapukałem. "Minutkę!", odpowiedział wątły, starszy głos. Usłyszałem odgłos tak jakby coś było ciągnięte po podłodze... Po długiej przerwie, otworzyły się drzwi. Stała przede mną niska , na oko dziewięćdziesięcioletnia kobieta. Miała na sobie kolorową sukienkę i kapelusz z dopiętym welonem; wyglądała jak ktoś z filmu z lat czterdziestych.
U Jej boku była mała nylonowa walizka. Mieszkanie wyglądało tak, jakby nikt nie mieszkał w nim od lat. Wszystkie meble przykryte były płachtami materiału.
Nie było zegarów na ścianach, żadnych bibelotów ani naczyń na blacie. W rogu stało kartonowe pudło wypełnione zdjęciami i szkłem.
"Czy mógłby Pan zanieść moją torbę do samochodu?", zapytała. Zabrałem walizkę do auta, po czym wróciłem aby pomóc kobiecie.
Wzięła mnie za rękę i szliśmy powoli w stronę krawężnika.
Trzymała mnie za ramię, dziękując mi za życzliwość. "To nic", powiedziałem, "Staram się traktować moich pasażerów w sposób, w jaki chciałbym aby traktowano moją mamę."
"Och, jesteś takim dobrym chłopcem" , odrzekła. Kiedy wsiedliśmy do samochodu, dała mi adres, a potem zapytała: "Czy mógłbyś pojechać przez centrum miasta?
"To nie jest najkrótsza droga", odpowiedziałem szybko, włączając licznik opłaty.
"Och, nie mam nic przeciwko temu", powiedziała. "Nie spieszę się. Jestem w drodze do hospicjum."
Spojrzałem w lusterko. Jej oczy lśniły. "Nie mam już nikogo z rodziny", mówiła łagodnym głosem. "Lekarz mówi, że nie zostało mi zbyt wiele..."
Wyłączyłem licznik... "Którędy chce Pani jechać?"
Przez kilka godzin jeździliśmy po mieście. Pokazała mi budynek, gdzie kiedyś pracowała jako operator windy.
Jechaliśmy przez okolicę, w której żyli z mężem jako nowożeńcy. Poprosiła abym zatrzymał się przed magazynem meblowym który był niegdyś salą balową, gdzie chodziła tańczyć jako młoda dziewczyna.
Czasami prosiła by zwolnić przy danym budynku lub skrzyżowaniu, i siedziała wpatrując się w ciemność, bez słowa.
Gdy pierwsze promienie Słońca przełamały horyzont, powiedziała nagle "Jestem zmęczona. Jedźmy już proszę". Jechaliśmy w milczeniu pod wskazany adres. Był to był niski budynek z podjazdem, tak typowy dla domów opieki.
Dwaj sanitariusze wyszli na zewnątrz gdy tylko zatrzymałem się na podjeździe. Musieli się jej spodziewać. Byli uprzejmi i troskliwi.
Otworzyłem bagażnik i zaniosłem małą walizeczkę kobiety do drzwi. Ona sama została już usadzona na wózku inwalidzkim.
"Ile jestem panu winna?" Spytała, sięgając do torebki.
"Nic", odpowiedziałem.
"Trzeba zarabiać na życie", zaoponowała.
"Są inni pasażerowie," odparłem.
I nie zastanawiając się kompletnie nad tym co robię, pochyliłem się i przytuliłem Ją. Objęła mnie mocno.
"Dałeś staruszce małą chwilę radości", powiedziała. "Dziękuję".
Uścisnąłem jej dłoń, a następnie wyszedłem w półmrok poranka. Za mną zamknęły się drzwi - był to dźwięk zamykanego Życia.
Tego ranka nie zabierałem już żadnych pasażerów.Jeździłem bez celu, zagubiony w myślach. Co jeśli do kobiety wysłany zostałby nieuprzejmy kierowca, lub niecierpliwy aby zakończyć jego zmianę? Co gdybym nie podszedł do drzwi, lub zatrąbił tylko raz, a następnie odjechał?
Myśląc o tym teraz, nie sądzę, abym zrobił coś ważniejszego w całym swoim życiu.
Jesteśmy uzależnieni od poszukiwania emocjonujących zdarzeń i pięknych chwil, którymi staramy się wypełnić nasze życia.
Tymczasem Piękne Chwile mogą przydarzyć się nam zupełnie nieoczekiwanie, opakowane w to, co inni mogą nazwać rutyną. Nie przegapmy ich..
Ten moim zdaniem wzruszający i pouczający tekst dostępny jest w internecie, ale warto i tutaj go zamieścić .
הערות 4
Bardzo wzruszające opowiadanie. Starość niestety Panu Bogu nie wyszła. Szanujmy starszych ludzi, bywają bardzo zagubieni w tym pędzie życia XXI wieku.
bardzo pouczająca lekcja, jestem pod wrażeniem 😀
Wspaniały wpis. Cynamonka, wybacz,nie chciałabym Cię urazić, ale wydaje mi się, że bardzo często to my gonimy za tym, czego nie zgubiliśmy, zatracając to, co najważniejsze w życiu człowieka. Oparte na szacunku i miłości międzyludzkie więzi. Ja już jestem w wieku dojrzałym. Wcześniej, lub później będę się czuła stara, fizycznie każdy z nas kiedyś będzie właścicielem naturalnie zużytego organizmu.Pamiętajmy o tym już dzisiaj 😀
Justysiu prawdą jest że z pamięcią u wielu osób jest nie najlepiej, ale każdy młody dzisiaj musi brać pod uwagę, pojutrze i on będzie stary.
Warto więc pamiętać i szanować starszych nie tylko w realu, ale uważam że nawet tutaj.
Nie pokazywać jakim to jestem kozakiem w necie, a doopą w realnym świecie.
Coming Back To Life
Pink Floyd - Coming Back To Life
Gdzie byłaś gdy byłem wypalony i załamany
Gdy obserwowałem zza okna mijające kolejno dni
Gdzie byłaś gdy byłem zraniony, osamotniony
Bo otaczają mnie wciąż rzeczy, które zrobiłaś i powiedziałaś
Podczas gdy Ty zawierzałaś swe życie cudzym słowom
Śmiertelnie pragnąc by wierzyć w ich treść
Ja wpatrywałem się wprost w oślepiające słońce
Zagubiony w myślach, zagubiony w czasie
Gdy ziarna życia i ziarna zmian zostały już zasiane
Na zewnątrz deszcz, padał mroczny i powolny
Gdy ja oddawałem się tej niebezpiecznej, lecz nieodpartej rozrywce
Odbyłem boską podróż poprzez naszą wspólną ciszę
Wiedziałem, że nadszedł ten moment
By zabić przeszłość i powrócić do życia
Odbyłem boską podróż poprzez naszą wspólną ciszę
Wiedziałem, że rozpoczął się czas oczekiwania
I skierowałem się prosto... w kierunku oślepiającego słońca
Pink Floyd - Take it back
" Odpłać się"
Jej miłość spływa na mnie lekko jak wietrzyk
Słucham jej oddechu, przypomina fale na morzu
Rozmyślałem tylko o niej
Płonąc wściekłością i pożądaniem
Zataczaliśmy kręgi w ciemności
Ziemia stała w ogniu
Ona byłaby w stanie się odpłacić
Ona mogłaby zrobić to pewnego dnia
Więc śledzę ją, okłamuję
Składam obietnice, których nie mogę dotrzymać
Potem słyszę jej śmiech podnoszący się
Podnoszący się z głębi
I sprawiam, że upewnia się w swej miłości do mnie
Biorę wszystko, co mogę wziąć
I popycham ją do granicy wytrzymałości
By zobaczyć, czy się złamie
Ona mogłaby się odpłacić
Ona byłaby w stanie zrobić to pewnego dnia
Teraz zauważyłem ostrzeżenia
Krzyczące ze wszystkich stron
Łatwo je zlekceważyć
I Bóg mi świadkiem, próbowałem
Cała ta pokusa obróciła moją wiarę w kłamstwa
Dopóki nie zobaczyłem niebezpieczeństwa
Nie usłyszałem podnoszącej się fali
Ona może się odpłacić, ona zrobi to pewnego dnia
Ona może się odpłacić, ona zrobi to pewnego dnia
Ona odpłaci się, ona odpłaci się pewnego dnia
Tradycja święta Wszystkich Świętych
1 listopada w Kościele katolickim obchodzimy Wszystkich Świętych.
Tego dnia wspominamy wszystkich świętych oraz odwiedzamy groby zmarłych.
Od 935 roku Jan XI ustanowił 1 listopada dniem ku czci wszystkich świętych.
Zostań na chwileczkę i posłuchaj CISZY
Andre Rieu & Roger Diederen - "Il Silenzio"
הערות 3
Feld! swięto to jako pamięć o zmarłych ma swoje żródła w czasie jeszcze przed narodzinami chrystusa pozatym papież Jan XI uzurpował prawo do tego swięta jako katolickie.Swięto to było jużobchodzone przez t?z pogan których KK chrystianizował albo unicestwiał.Ale tak czy siak swięto to tylko między innymi obchodzi KK. Inne wyznania też go obchodzą w imię pamięci zmarłych.pozdro...
Uświęcona uroczystościami kościelnymi moc przekazywanej z pokolenia na pokolenie tradycyjna pamięć o zmarłych jest jak zew krwi…
Ona nam każe przemierzać niekiedy znaczne odległości, aby nawiedzić w tym szczególnym czasie miejsca spoczynku bliskich, przyjaciół, znajomych…
Wspomnieć ich w serdecznej rozmowie, polecić w żarliwej modlitwie…
Zadbać o mogiły, zapalić symboliczne znicze…
Zatrzymać na chwilę bieg codzienności, by zanurzyć się w refleksji, zadumie….
"Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią im się płaci…"~ Wisława Szymborska
Ps. Nie jest to czas spierania się o to kto ustanowił 1 listopada dniem ku czci Wszystkich Świętych.
Jak powiedział Mahatma Gandhi:
" Pośród śmierci trwa życie, pośród kłamstwa trwa prawda, pośród ciemności trwa światło. Stąd wnioskuję, że Bóg jest życiem, prawdą i światłem "
Żyj swoim światem i nie chciej stracić kogoś bliskiego .
Internetowi bohaterzy
Od niedawna Internet ma nowych bohaterów. Zawieszona na wysokości około 23 metrów kamera z funkcją noktowizji relacjonuje na żywo życie pary orłów wysiadujących jajo i dwójkę piskląt.
Kamerę zawiesił Bob Anderson, dyrektor wykonawczy Raptor Resource Project.
Bieliki amerykańskie wysiadują właśnie ostatnie jajko. Według Andersona pisklę może się wykluć w każdej chwili. Nawet w nocy, kiedy ptaki są dość nieruchawe i śpią obserwuje je kilkadziesiąt tysięcy widzów.
Live broadcast started Yesterday
http://www.ustream.tv/decoraheagles
Klikając na powyższy link trafiamy LIVE do gniazda orła i możemy czekać wyklucia się małych orląt .
הערות 15
😀
Kurde no wypadnie 😕
Wiadomo kiedy trzecie się wykluło? ; )))
Muszę powiedzieć ,że też obserwowałem dość intensywnie, ale nie widziałem tego . Rano jak zaglądasz do tego gniazda to bieliki śpią.Teraz maja jeszcze widno . Musze poszukać na tamtym ich forum o tym wylęgnięciu młodego .
Ale skurczybyki rosną szybko 😀
הערות 5
Kicz to ty jestes PLAN*B piekny wiesz Jacku 😀
@PLAN*B , każdy ma prawo oceny, ale Twoją pozostawię bez komentarza jako tą B* 🙁
Anulko nie ma takiego wśród nas, który nie doczeka sędziwego wieku. Jak "pożyjemy to zobaczymy" 😀
Jednego serca! tak mało! tak mało,
Jednego serca trzeba mi na ziemi!
Coby przy mojem miłością zadrżało:
A byłbym cichym pomiędzy cichemi...
Jedynych ust trzeba! skąd bym wieczność całą
Pił napój szczęścia ustami mojemi,
I oczu dwoje, gdzieby, patrzył śmiało,
Widząc się świętym pomiędzy świętemi.
Jednego serca i rąk białych dwoje!
Coby mi oczy zasłoniły moje,
Bym zasnął słodko, marząc o aniele,
Który mnie niesie w objęciach nieba...
Jednego serca! tak mało mi trzeba,
A jednak widzę, że żądam za wiele!\"
Adam Asnyk
Przychodzi ten czas gdy.....
_
___
Piękny wiersz Jacku, wiadomo przecież;
...Żyć bez miłości nie potrafi serce...
bez względu na wszystko.