nicola555

 
belépett: 2008.08.05
Chce nieść Twoje usta,chcę widzieć Twe oczy,chcę czuć Twoje serce i dotykać włosy,chcę trzymać Twą rękę i iść aż do słońca...
Pontok187több
Következő szint: 
Szükséges pontok: 13
Legutóbbi játék

Życiowe piosenki


Po bezdrożach nie raz życie się błąka
Nieciekawe pisze opowieści 
I śpiewu nie słychać wcale
Nic tylko żale i żale
I nieraz sobie myślę może 
Na przełaj pobiegniemy przez życie
Omijać będziemy piękne autostrady
Wiadomo one tak dla oczu piękno mają
A my chcemy by nam w sercu grało 
By na chleb starczyło,zdrowie aby było
Byśmy byli tylko dla siebie 
By jak pyszny deser smakowało
I zawsze mówiło ...tak za mało 
Mam Ciebie za mało...
I zapytam jak mogła bym Ciebie 
Nie kochać?
Jak nie pragnąć...no powiedz
Mówią że kobieta silna jest
Znieść wszystko może
A ja Ci powiem tak w sekrecie
Nieprawda
Świat tak opisuje kobietę 
Bo ona z podniesiona głową
Dumnie kroczy ,prosto patrzy w oczy
Lecz kiedy choć na chwilę staniesz 
Zobaczysz co dusza skrywa
Zobaczysz jak może być nieszczęśliwa


Wczorajszy dzień


Obudzona jeszcze wstać nie chciałam 
Świat przez szybę oglądany 
Śnieżnym puchem powitany 
Zapatrzona w białe płaty 
Jak by baletnicą były 
Wirowały w tak muzyki
Wiatr szumem się zachwyca
I przygrywa jak na skrzypcach
Leć śnieżynko pokryj pola
Szarość wtedy zniknie 
I też smutki muszę zasnąć 
Wszak biel nie jest ich kolorem
Uśmiech kwitnie na mej twarzy
Czy już wiesz o czym marzę?
Niby zima , ja nie wnikam
W krasnoludki też uwierzę 
Kiedy ciepły płomień grzeje
Blask kominka ciepłe mleko
I te oczy które bez pytania 
Są odpowiedzią


Białej kartki cień


Na kopercie z serduszkami
Cień wspomnień przysiadł sobie
Cieplutki wieczór do altanki wszedł
Zapach maciejki przywiał też
Wiatr co cichutko szumiał gdzieś
Opalony tors z pod białej koszuli
Odcinał się i ten głosu tembr
Ten widok znajomy czas nie zdołał
Rozmazać go...
Ech niepoukładany świecie,inne plany
Inna ja i inny Ty...
Magia miłości
Magia młodości
Magia ,czy będzie nowość?
Cztery ściany bez litości
Ciemna noc sączy się nicością
Blask latarni nie rozświetla myśli
Pośród samotności...


Szukam i błądzę


Od czasu pewnego staram się znaleźć siebie
Moje życie to krople łez na życia scenie
I diamenty też się pojawiały 
Były zbyt krotko i znikały
Świat jest zbyt trudny by zrozumieć 
Pokochać,przytulić nic to nie kosztuje
Ludzie nie lubią być sobą
W różne piórka się stroją
I grają jak by na scenie byli
Oklasków czekają
Lecz życie surowym jurorem bywa
Nagród ot tak nie rozdaje 
Czy znów będziemy blisko 
Tak jawy jak i snu?
Krok w nieznane trudny bywa
Spragnieni swoich ciał brniemy
Wierzymy że teraz spełnimy
To co wcześniej zaplanowane
Człowiek to dość przewrotna natura
Mimo że tyle razy życie mu tyłek skopało
Wierzy że tym razem udać się musi
I tu należy schylić czoła przed uporem 
Ale najważniejsze ... wiarą,bo ona
Ostatnie umiera


Trudno co raz trudniej


Coś jest nie tak co raz 
Trudniej się uśmiechać
Proszę przypomnij 
Kiedy tak szczerze się śmiałeś?
Mijam twarze zapędzone
Smutne,szare...
Gdybym była w stanie
Nadzieję bym podarowała
Niech by była malutka taka
Ale żeby serca rozgrzewała
Nieraz zapomnieć bym chciała
Że zło nie zasypia
Niechciane prezenty rozdaje
Proza życia...
Myśli wirowanie przerwał 
Promyk słonka blady
Nieśmiało w okno zajrzał
Zatrzymał się i zobaczyłam
Siedziałeś z głową oparta 
O poduszki fotela 
Uśmiechałeś się tak radośnie
Kosmyk włosów spadających  
Odgarniałeś...
Tak zalotnie oczy mrużyłeś
Zapamiętałam ...
Miła jest ta cisza
Wypełniona Tobą
Szmat czasu ,a ja pamiętam
Takie małe epizody z życia