https://www.youtube.com/watch?v=HsQ6kfTv5GY
no, może nie aż tak bardzo, ale jednak.
A było to tak:
Stary człowiek, a moż(rz)e.
(pean samopochwalny)
Gdy ledwo słonko na dworze,
Zerwał się Huker, w tej porze.
I żeby sprawdzić czy moze,
Dotrzeć w dzień jeden nad morze,
Wziął swój o ścianę oparty,
A wiedząc , że to nie żarty,
Rower i pełne bidony.
Życzenia szczęścia od żony.
I ryszył!
Mając przed sobą szmat drogi,
Nie zaznał uczucia trwogi.
W zmaganiach z wiatrem i słońcem.
Czuł się jakby był zającem
Wiekowym. To prawda ale
Nie w głowie było mu wcale,
Poddać sie sile zmęczenia
I nie dokończyć zdarzenia.
Dojechał!
Godzina jazdy czternasta,
Gdy Huker dotarł do miasta,
Którego dzielą od morza,
Plażowego piasku złoża.
Tym miastem było Unieście.
Do niego zrobił mil dwieście. (z hakiem)
Niech ktoś w pytaniu pomoże?
Sam sprawdził - jeszcze (słone jest morze) może!!!
Huker
Rymowanką, bo modne na blogach, o wczorajszej wycieczce , dałem wyjaśnienie celu zamieszczenia wstępnej piosenki.
Czasu na przygotowanie innych było mało.
Jednak dla oczekujących Fanek(ów) coś znajdę.
Dwie piosenki Skipa Jamesa.
https://www.youtube.com/watch?v=BtZ6DoeimP4
jak i
https://www.youtube.com/watch?v=ytVww5r4Nk0
mówiące trochę o stosunkach damsko - męskich.
Nawiązując do nich, troszeczkę, a i jak się okazało , zaspokajając "zainteresowanie" moją twórczością "poetycką"
dodam mały wierszyk.
Zoofilia?!
Przeważnie tendencja jest taka,
Że Dama posiadać chce ptaka.
Leży też w kobiecej naturze,
Pomyśleć o swoim kocurze.
Często, też, w myślach ich wzbiera,
na własność mieć swego ogiera.
Gdy myśli dochodzą do .......... węża,
Kobieta sie stara o męża.
By później - przeważnie - tak z rana,
Przy boku swym ujrzeć barana.
A nawet, gdy chwila podniosła,
Zrozumieć, że ma także osła.
I wtedy, nie robiąc zachodu,
Pożąda kobieta ..... rozwodu.
By po nim, po krótkiej dni serii,
znów myśleć a swej menażerii.
Huker
Szukam rady (też modne na blogach) czy mogę te moje wierszyki nazwać hukoreskami?
Tako rzecze Huker nasłuchaliście się , naczytaliście, idźcie i odwiedzajcie inne blogi.
Co innego robić w taki deszczowy dzień.
Pozdrowienia mili. Huker
Ps. takie wyprawy rowerowe robię co rok w swoje imieniny - jeśli ktoś chętny - zbieram zapisy
żartowałem.