Był sobie kiedyś chłopiec o paskudnym charaktrrze.
Jego ojciec dał mu torebkę gwozdzi i powiedział,
by je wbił w płot ich ogrodu za kazdym razem,
gdy straci cierpliwość lub będzie chciał kogoś obrazić.
Pierwszego dnia chłopiec wbił 47 gwozdzi.
W następnych tygodniach nauczył sie kontrolować siebie i
liczba gwozdzi wbijanych w płot
zmniejszała się z dnia na dzień:
w końcu doszedł do wniosku,
ze łatwiej jest kontrolować siebie,
niz wbijać gwozdzie.
Wreszcie nadszedł dzień, kiedy chłopiec nie wbijał juz zadnego gwozdzia.
Poszedł zatem do ojca i powiedział mu iz
tego dnia nie wbił zadnego gwozdzia.
A ojciec mu powiedział by teraz wyjął jednego gwozdzia za kazdym razem,
gdy nie stracił cierpliwości.
Mijały dni az w końcu chłopiec mógł przyjść do ojca i powiedzieć ze
wyjął juz wszystkie gwozdzie.
Poszli razem, by to zobaczyć i ojciec powiedział:
"Synu, zachowałeś się dobrze, ale spójrz teraz na te dziury.
Ten płot nigdy juz nie będzie taki, jak na początku.
Kiedy kogoś obrazasz i kiedy mówisz mu coś złośliwego,
zostawiasz w nim rany takie, jak tutaj.
Mozesz komuś wbić nóz w plecy i pózniej go wyjąć,
ale zawsze pozostanie rana.
Mało wazne jest, jak często będziesz kogoś przepraszał,
rana pozostanie.
Zranienie słowne wyrządza czasem więcej szkód,
co zranienie fizyczne.
Przyjaciele zaś są zadkim darem, rozśmieszają Cię i
podnoszą na duchu.
Są gotowi Cię wysłuchać, kiedy tego potrzebujesz.
Są gotowi oddać rękę i nie szczędzą by przed Tobą
otwierać swoje serce!