Już od dawna nie spisuję swych myśli
I historii swej na papier nie przelewam
Bo od dawna każdy dzień jest gorzki
Więc nie chcę pamiętać, olewam;)
Jakoś dziś odczułam potrzebę
By coś bardzo ważnego ocalić
Więc usiadłam i piszę, wprost nie wierzę
Chyba wenę mi bogowie oddali;)
Bardzo miłe to bo choć na chwilę
Znowu z boku obserwować mogę siebie
To nie boli, to przywraca siłę
Daje szansę by coś sobie powiedzieć
Więc posłuchaj i tego się trzymaj
Bo choć jedną osobowość tworzymy
To ostatnio wciąż jesteś smutna
Chłód i ciemność Cię otoczyły
Nie dostrzegasz albo nie doceniasz
Srebrnych błysków na czerni tle
Wiem, że zachwycało Cię ich piękno
Ale już nie motywują Cię
Niby widzisz ale jesteś ślepa
Bo rozpadłaś się jak domek z kart
Czas się zebrać w całość Maleńka
I wiedz, że to wcale nie żart
Bo zbyt długo rozszczepiona dusza
Nie da rady się scalić na nowo
Jestem Tobą więc uwierz na słowo
Nie wiem czy można siebie przekonać
Siebie wyrwać ze szponów zwątpienia
Z apatii otrzepać i z kolan poderwać
Lecz próbuję....
Póki Wiara istnieje istnieje Nadzieja