no bo ja właśnie o słodkościach
może maleńkich jeszcze
spadają jak kryształki cukru
z deszczem
i pieszczą, rozbrajają
i miłośnie mnie rozkładają
jeszcze ciepłe jak bułeczki
bo przed momentem naskrobane
dla małej calineczki
jak lody śmietankowe
z malinowym sokiem
posyła słodkie uśmiechy
uroczo zerkając bokiem
nikłe chmurki nagle
na buzi w proteście się ścielą
na ''nie'' głową zakazane
deszczu perły z oczu się leją
lecz niedługa nieba ulewa
bo tam kryształowa kula
pędząc radośnie śpiewa
znów śmiechem wszystkich otula