zapisanych lat marzenie
w jednej chwili zaprzestane
dziś poniosę oczu brzemię
wokół Ciebie budowane
czas ucieka bezszelestnie
brodzić karze we wspomnieniach
jednym zdaniem zachwyceni
czują jak się marskość wdziera
chwilą sekund niespokojni
to minutą zakrzątanie
ponad tydzień już bez słowa
po miesiącu zapomniani
jeszcze strzępek uczuć- worek
w jednym słowie- dramatyzmem
i choć kocham całym sobą
Tobie to już dawno zbrzydło
ironią było długie proszenie o każdy dzień godzinę minutę... sadyzmem spanie w dłoni z telefonem i modlitwa ...