Agent_Centrali_Rybnej
Kołobrzeg
připojena:
Kiedy rybkę sobie zjecie, wnet się lepiej poczujecie!
Powracam po pobycie w szpitalu!
Witajcie kochani po dłuższej nieobecności. Chciałbym opisać co przytrafiło mi się w sobotę 20 maja, gdy szukałem partnerki do tańca. A więc zgłosiło się do mnie na casting około 80 dziewcząt, a ja wtedy wybrałem tę jedyną. Na imię miała Bernadetta i od razu mnie zauroczyła. Potańczyliśmy sobie wtedy cały dzień na plaży, było naprawdę miło. Później z kocykiem poszliśmy na wydmy, w ustronne miejsce i było tam małe fiku - miku, ale nie chcę wchodzić w szczegóły. Cudownie upłynął ten czas gdy leżałem wtulony w Bernadettę. Ponieważ ważyła około 120 kg leżąc na niej czułem jak gdybym płynął na materacu pośród fal Bałtyku. Bardzo lubię takie przeżycia. Wypiliśmy tam wtedy chyba po 3 nalewki "Amarena". Gdy zrobiło się ciemno pojechaliśmy jeszcze do Żabki po jakieś piwko. Ja byłem rowerem i przewiozłem Benię na ramie. Powiem szczerze, że chciałem przed nią zabłysnąć i pokazać jak dobrze jeżdżę na jednym kole. Więc wsiadłem na rower, wziąłem go na koło i jazda. A że byłem już dość wcięty nie zauważyłem, że jadę prosto w drzwi Żabki. Już było zbyt późno na hamowanie więc przejechałem przez zamknięte drzwi do Żabki i zatrzymałem się na lodówce z jogurtami. Wszystko porozbijane, ja pocięty i obolały, same straty normalnie. Nie wypłacę się za to chyba do końca życia. Jak możecie się domyślić przyjechał ambulans i zabrał mnie do szpitala. Dlatego mnie nie było tak długo moi drodzy! Wczoraj zostałem wypisany do domu. Mam całą twarz poharataną i założonych około 50 szwów na całym ciele. Na szczęście wracam szybko do sił fizycznych i psychicznych więc do was teraz piszę. To był właśnie ten powód mojej dłuższej nieobecności. PS: jedno dobre, że z Bernadettą jestem w stałym kontakcie i może coś zaiskrzy!