Skończył się rok 2009. Oznacza to, że coraz bliżej nam do roku 2012,
który już dziś można okrzyknąć najbardziej medialnym rokiem (obok roku 2000) w historii,
mimo że jeszcze się nie rozpoczął. Wszystko to za sprawą licznych przepowiedni,
które głoszą, że w 2012 świat się skończy...
Armagedon
W roku 2012 atmosfera naszej planety stanie w płomieniach.
Bieguny magnetyczne zamienią się miejscami i Ziemia zacznie obracać się w przeciwnym kierunku. Podziemne wstrząsy o niespotykanej sile zniszczą miasta, drogi,
tamy i wszystkie inne dzieła rąk ludzkich.
Europa i Ameryka przesuną się aż do strefy polarnej.
Gigantyczna fala tsunami pokryje całą planetę, zabijając miliardy ludzi.
- Taką wizję w swojej książce przedstawia Patrick Geryl.
Autor opiera ją o proroctwa Majów i Egipcjan,
którzy przewidywali wydarzenia zmieniające oblicze świata właśnie
na przełomie nowego tysiąclecia.
Jako dokładną datę ostatniego dnia świata podaje się 21 grudnia 2012,
ponieważ kalendarz Majów kończy się właśnie na tym dniu.
Majowie często bywali precyzyjni w swoich obliczeniach.
Potrafili bardzo dokładnie obliczać nie tylko zaćmienia Słońca czy Księżyca,
ale nawet zderzenia Ziemi z planetoidami.
Czy i tym razem się nie pomylą?
Podobne wydarzenia przepowiadał Nostradamus,
według którego na przełomie tysiącleci nastąpi nowy okres w dziejach ludzkości.
Wielu interpretatorów jego centurii uważa,
że wielki jasnowidz przewidywał zmianę biegunów ziemskich,
co ma spowodować katastrofalne wręcz skutki. Nostradamus ostrzega nas również przed trzecią wojną światową. Wg niego ma ona wybuchnąć gdy,
"Z nieba zstąpi Pan Grozy"
oraz,
"Na niebie widziany będzie ogień ciągnący za sobą iskrzący się ogon".
Znawcy tematu interpretują ten ogień jako kometę lub planetę,
która ma zderzyć się z Ziemią.
Astronomowie na 2012 rok przepowiadają jednak hiper-aktywność Słońca,
której szczyt przypadać ma właśnie 21 grudnia.
Czy o to chodziło Nostradamusowi?
c.d.n.