Kati1963
Będzin
Rejestracja:
dzień dzisiejszy jest szansą , by następne były lepsze więc....... :)
Piszę opowiadanie science-fiction - pomożecie?
Słoneczko świeci, piękna polska jesień w pełni, akumulatory przed
zimą ładują się powolutku. Wieczorami wróciłam do przyjemności gimnastyki szarych komórek
coby ich zużycie z upływu czasu powstrzymać. Z wiekiem człowiek, a baba zwłaszcza
snobizm we wszelkich postaciach uskutecznia, ja od wyjątków daleka, no co by tutaj???
Mam! Orwella sobie poczytam Co by tutaj? Co by tutaj? Mam!
Czytałam, to odświeżę sobie, bo zakwasy groźne są, po co ma mnie głowa boleć?
FOLWARK ZWIERZĘCY sobie zarzucę
Czytam powolutku, Boxera sobie tak transponuję wyobraźnią w rzeczywistość obecną.
Puk! Puk! No co mi tam stuka?
Nosz kurcze! Pisał Orwell? Pisał Lem?
Epigonią inni to co? Ja gorsza???
Śpiewać ponoć każdy może i tylu śpiewa, chociaż ni chu chu słuchu, ani głosu, to pisanie gorsze?
Może być śpiewanina, to pisanina nie może być?
Doooobra Kaśka! Pisz!
Jak sobie pozwolenia udzieliłam to... Do dzieła!
"Kiedyś w lipcu" - taki tytuł sobie wymyśliłam Ładny prawda?
Rzecz się dzieje w Waszyngtonie. Bo stolica to taka dusza. Prawda?
Prezydent zmęczony ciągłymi protestami weteranów, zwolenników life and peace uzgodnił,że co jak co,
ale szczyt międzynarodowy to będzie super rozwiązanie i nareszcie wszyscy będą zadowoleni.
Ustali się jak pomóc Wietnamowi, bo tajfun z 2013 szkody wyrządził, to trzeba im te straty co to kiedyś,
jakoś wypłacić.
Kto jak kto, ale niech podpowie szczyt, bo co? Sami od siebie?
Tylko kurcze... Kiedy? OOOOO TAAAK!
No najlepiej, jak się wszyscy cieszą.
No najlepiej czwartego lipca będzie.
Bo to i Dzień Niepodległości i atmosfera taka podniosła. Lepszego nie ma.
Nosz kurcze... Brakło mi wyobraźni
Pomożecie?