Czy popieram protest Kobiet?
Tak! bo miarka się przebrała, bo to mnie , jako kobietę, mocno zabolało.
Tak! bo miarka się przebrała, bo to mnie , jako kobietę, mocno zabolało.
Ale nie popieram całej tej upolitycznionej formy! To zwykłe chuligańskie, wulgarne i chamskie zachowanie, które dla kobiety jest niestosowne. Nie tak dawno, krzyczeliśmy wszyscy STOP AGRESJI ! Już chyba zapomnieliśmy...tym bardziej ,że kobieta ma być symbolem delikatności, wrażliwości i to zawsze dzięki niej,bo w umiejętny " kobiecy" sposób, łagodziła wszelkie spory czy konflikty. Natomiast forma strajku, jaka została przyjęta, wcale mi nie odpowiada i nie mam zamiaru jej popierać.
Moim zdaniem głównym założeniem protestu powinno być prawo wyboru przez kobietę!
A dokładniej...chodzi o stworzenie dla nas wszystkich przestrzeni, w której będziemy mogli funkcjonować bezpiecznie, w zaufaniu do tego, że uzyskamy pomoc i wsparcie i że w naszym kraju każdy będzie czuł się mile widziany. Miejsca, w którym będą szanowane Twoje poglądy i Twoje wybory.To są bardzo delikatne sprawy, które każdy musi rozważyć w swoim sumieniu.
To, jacy jesteśmy silni, pokazują dopiero życiowe próby, jakimi jesteśmy poddawani.
Każda sytuacja jest wyjątkowa, dlatego każda z nas musi mieć prawo do decydowania o sobie. Z takim samym szacunkiem patrzę na kobiety, które w imię swoich zasad decydują się na kontynuację ciąży nawet w przypadku ciężkich wad płodu. Tak samo szanuję wybór tych, które w takiej sytuacji decydują się na terminację ciąży. Nie mam prawa oceniać ich wyboru. I nikt inny nie ma. Ale one do tych decyzji – niezależnie od tego, jakie by były – mają pełne prawo. Muszą mieć możliwość wyboru i niezależnie od niego uzyskać wsparcie.
Każda sytuacja jest wyjątkowa, dlatego każda z nas musi mieć prawo do decydowania o sobie. Z takim samym szacunkiem patrzę na kobiety, które w imię swoich zasad decydują się na kontynuację ciąży nawet w przypadku ciężkich wad płodu. Tak samo szanuję wybór tych, które w takiej sytuacji decydują się na terminację ciąży. Nie mam prawa oceniać ich wyboru. I nikt inny nie ma. Ale one do tych decyzji – niezależnie od tego, jakie by były – mają pełne prawo. Muszą mieć możliwość wyboru i niezależnie od niego uzyskać wsparcie.
Takie jest zadanie mądrego, wspierającego swoich obywateli państwa.
Dziś nie ukrywam, że boję się, co będzie dalej. W bardzo trudnym momencie, kiedy ludzie tracą pracę, a często i dorobek życia wskutek pandemii, kiedy przeciążona służba zdrowia robi, co może, żeby ratować przybywających lawinowo chorych, kiedy wszyscy czujemy strach, niepewność jutra i brak równowagi, prezes partii, która z takim zamiłowaniem regularnie gwałci pierwszy człon swojej nazwy, wysyła nas na wojnę polsko-polską.
Ale żyjąc w swoim świecie, nie ma pojęcia, z jaką siłą się zderzy. Bo to jest siła kobiet !
To my kobiety jesteśmy silniejsze od mężczyzn. To my poświęcamy swoje życie oraz ciało, wytrzymujemy niejednokrotnie najsilniejszy ból, znosimy cierpienia jakie dostarcza nam ciąża, rodzicielstwo, opieka czy życie. To dzięki nam rodzą się nowe pokolenia!
Ale żyjąc w swoim świecie, nie ma pojęcia, z jaką siłą się zderzy. Bo to jest siła kobiet !
To my kobiety jesteśmy silniejsze od mężczyzn. To my poświęcamy swoje życie oraz ciało, wytrzymujemy niejednokrotnie najsilniejszy ból, znosimy cierpienia jakie dostarcza nam ciąża, rodzicielstwo, opieka czy życie. To dzięki nam rodzą się nowe pokolenia!
A teraz słów kilka(choć cisną mi się tylko trzy słowa) od "pustej cizi" do Capone...
Twoja opinia na mój temat jest dla mnie nic nie warta, ale nie pozwolę się obrażać jakiemuś internetowemu facecikowi, który wcale nie zna mnie osobiście, używa nowego dla niego słówka (które już do Ciebie mi pasuje) i pluje mi w twarz, uważając się za wyższego, ponad mną , bo jest...nie wiem kim ?!!. Ale ciekawa jestem, czy byłbyś zdolny do poświęcenia swojego życia, tak jak ja, i wziął do siebie osobę niepełnosprawną ?! Nie sądzę! Ja od 11 lat się taką zajmuję, im starsza, tym opieka jest cholernie coraz trudniejsza i wyczerpująca. Nie mam już swojego życia, nie mogę iść do pracy,nie mam prawie wcale wolnego czasu.. za to tracę zdrowie ,nie mając żadnego wsparcia .Pracowałam jako wolontariusz w szpitalach dziecięcych i zakładach opieki. Widziałam dzieci , urodzone z wodogłowiem, z wadami nóg, rąk itd. Wiem ile potrzeba siły, czasu oraz pieniędzy przy opiece nad takimi dziećmi. Widziałam, jak zamykały na wieczny odpoczynek swoje oczka samotnie, bez rodziców obok siebie... Dlatego nikt nie może mi zarzucać,że nic nie robię i że jestem tylko pustą cizią, która nie ma pojęcia o powadze sytuacji..
To tyle co mam do powiedzenie w tym temacie.
DZIĘKUJĘ ZA UWAGĘ !