"
Wytarty slogan wbijany w głowy parafian którym ucisk różańca na zwoje mózgowe nie pozwala samodzielnie myśleć.
Dzisiaj dostojnicy kościelni w Polsce dość chętnie szermują słowem " Targowica", w odniesieniu do działań tych wszystkich ludzi którzy nie zgadzają się na dominację KK w przestrzeni publicznej i życiu prywatnym obywateli.
Ale KK cierpi na amnezję, amnezję świadomą.
Bo dygnitarze kościelni doskonale wiedzą że na akcie konfederacji targowickiej swój podpis złożył prymas Polski i polscy biskupi.
Wiedzą że to kolejni papieże potępiali polskie zrywy niepodległościowe i nakazywali posłuszeństwo wobec zaborców, zarówno polskim biskupom jak i narodowi polskiemu.
To właśnie polscy biskupi składali przysięgę na wierność zaborcom. Ale przecież Kościół zawsze z narodem.
I nasuwa mi się takie skojarzenie że historia lubi sobie zadrwić czasem.
Bo to przecież Turcy, ten pogański naród nie uznał nigdy rozbiorów naszego kraju, tak ten pogański naród który wcześniej rozgromił król Sobieski pod Wiedniem ratując Austriaków, Austriaków którzy w ramach wdzięczności chyba wystąpili pózniej jako jedni z grabieżców naszego kraju.
Kościół jakoś przemilcza fakt że Watykan z ociąganiem uznał odzyskanie niepodległości przez Polskę dopiero w marcu 1919 roku.
Nie mówi o tym że Watykan wyznaczył w pażdzierniku 1939 r niemieckich biskupów na terenie okupowanej Polski , mimo że ówczesny prymas Hlond znajdował się w Watykanie.
Pasterz polskich owieczek dość skwapliwie wyniósł się z Polski już 14 września kiedy nasz naród jeszcze walczył z hitlerowskim agresorem.
Więc czy naprawdę bez Kościoła nie byłoby niepodległej Polski?