nicola555

 
belépett: 2008.08.05
Chce nieść Twoje usta,chcę widzieć Twe oczy,chcę czuć Twoje serce i dotykać włosy,chcę trzymać Twą rękę i iść aż do słońca...
Pontok177több
Következő szint: 
Szükséges pontok: 23
Legutóbbi játék

Małe rzeczy


Słońce promykiem w okno zapukało
Niedziela czas inaczej płynie
Spojrzałam przez okno 
Wiatr konarami drzew kołysze
Las w takt śpiewa
Tajemnice w przyrodzie ukryte
Piękno i wielkość zachwyca
Wszystko ma swoje miejsce
Polany wrzosami pokryte
Między brzozami kozaczek ukryty
Sosny strzeliste sięgające 
Prawie do nieba
Paprocie dywanem zielonym
Okrywają ziemię
Las żywi najmniejsze stworzenie
Dostarcza tlen ,pięknem zachwyca
Spaceruje i piękno podziwiam
Nie usłyszę skargi ,las milczy
To my ludzie musimy zadbać by
Trwał wiecznie
On kształtuje nasze spojrzenia
I wrażliwość na ludzi i świat


Moje ja


Mam takie pytanie
Może dziwne a może nie
Czy ktoś widział siebie?
Naprawdę trzeba dużo samo zaparcia
By...umieć zobaczyć własne Ja
Móc prosto spojrzeć sobie w oczy
Poczuć ciepło dotyku
Dostrzec życzliwych ludzi w okół
Uzmysłowić sobie że...
Tylko wczoraj do nas należy
Tylko to jest nasze
Jutro niepewną kartą się pisze 
Dziś, też tego co przed nami
Nie znamy...
Czas który niezrozumiałymi 
Głoskami zapisywany
Każdy ma swój prywatny świat
Otaczamy go ciasną skorupą
Chowając w nim marzenia


Padał deszcz


Padał deszcz,strugami zalewał mi twarz
Nieczuła na ten niespodziewany deszcz
Nie zapowiadali na dziś i parasolka w domu została
Stanęłam jak by trochę zdziwiona
Myśl mi naszła wraz z deszczem
Ile razy o Panie dasz mi tak moknąć na deszczu?
Przecież to tez ma swoja wykładnię 
Jak tak głębiej się zastanowimy
Wcześniej jokoś nic takiego nie przyszło mi na myśl
Teraz stanęłam bez ruchu,ludzie spoglądali dziwnie jakoś
Ktoś nie wytrzymał,zapytał...czy coś się stało?
Wyrwały mnie te słowa z zadumy jak przebudzona ze snu
Uśmiechnęłam się mówiąc...to tylko deszcz nic takiego
Tak to tylko deszcz i chcę jeszcze długo moknąć 
I cieszyć się z tego że dane mi doświadczać tego deszczu
Nie zapowiadanego


Czy warto


Czy warto smutkiem żegnać lato
Jeszcze tak niedawno
Ptak  radośnie śpiewał
Ciepły wiatr włosy rozwiewał

A już nad polami mgła snuje się biała
I dym wije się nad kartofliskiem
Kasztany z drzew spadają wołając
Jesień blisko...

Pytanie czy warto?
Jesień też ma swoje uroki
A kiedy jeszcze do tego
Znajdziesz kogoś miłego

Kiedy usłyszysz kocham
Świat znów kolorów nabiera
Z liśćmi wirować
W szalonym tańcu jest potrzeba

Trawie podkradać rosy perełki
Wplatać je we włosy
A wieczorem przy kominku
Marzenia ułożyć alfabetycznie

Wypić kubek ciepłego mleka
Pogawędzić z iskierkami w kominku
Odebrać telefon,pogadać chwilkę
I na dziś już koniec...Wskoczyć pod pierzynkę


Jej portret


Na strychu wśród rzeczy niepotrzebnych
Do lamusa odesłanych
Piękny portret jakieś damy 
Nie z tej epoki ubranej
Włosy upięte wysoko
Jak by w kok uczesane
Spojrzenie w jeden punkt wpatrzone
Usta rozchylone
I dziwny smutek na twarzy
Kiedyś babcia coś opowiadała 
O właścicielach dworku
I jednej z ich córek nieszczęśliwie zakochanej
Dworek stoi tyle że różne koleje losu
Są z nim powiązane
Kiedyś gmina zarządzała
Dziś ktoś bogaty bardzo być musiał
Kupił dworek ,park i teren wokół 
Do rzeki schodzący z wiekowymi drzewami
W stawie rybki jakieś nieznane pływają
Samo ogrodzenie na zamożność wskazuje
Ale jakiś niegościnny to człowiek 
Widać fortuna ludzkich uczuć pozbawiła
Tych co na wsi mieszkają za coś gorszego uważa
Ale nie o nim pisanie ,raczej o tej damie wspominanie
Jak przez mgłę pamiętam te babci opowiadania
Szkoda tylko bo zapytać już nie mogę
Ci państwo co ten dworek zamieszkiwali
Mieli trzy córki na wydaniu
A ta na tym portrecie najmłodsza była
I najładniejszą zarazem
Był bal i przybyli swaty o rękę prosić
Jak w zwyczaju było najstarsza 
Pierwszą do ożenku sposobili
Jakoś tak się stało ze najmłodsza w parku 
Na ławeczce siedziała,książkę czytała
Dla odpoczynku czy ochłody kandydat do ożenku
Po parku się przechadził i nagle
Stanał jak wryty tak uroda siedzącej
Go zachwyciła...dech zaparło,głos odebrało
Po chwili dopiero nieśmiało przywitał się
Pytając ...zjawą jesteś czy też żywą osobą?
Zawstydzona dziewczyna głowę schyliła
Pąsem buzia się jej okryła i po chwili dopiero
 Się przedstawiła
I tak się stało że serce obojgu mocniej zabiło
Miłość od pierwszego spojrzenia się narodziła
Niestety tradycji nikt nie mógł złamać
Zaślubiny z najstarszą siostra się odbyły
Lecz serce do innej należało 
Potajemnie się spotykali
Efektem tych spotkań ciąża była
Wtedy też portret został namalowany
Tak jest wnioskowane
Kiedy mogli to się spotykali
A kiedy razu pewnego stawił się na spotkanie
W altance nad rzeką liścik znalazł napisany
I ślad zaginął przepadła dama bez wieści
Nikt nigdy więcej ani nie widział 
Ani nie słyszał,kamień w wodę
A jak ten portret znalazł się w domu dziadków
Na strychu jakie koleje przeszedł 
Niewiadoma...
Kiedyś aż tak uważnie nie słuchałam
 Może nie jedno przeoczyłam,może coś pomyliłam ?