Zamieram
W bezszelestnym oczekiwaniu
Wyostrzam zmysły
Napięte do granic możliwości
Nasłuchuję....
Zwalczam w sobie pokusę
By wybiec ci na spotkanie
Bo może nie przyjdziesz wcale
I zostanę sama na pustej drodze
W mojej głowie na tysiąc barw
Rozbija się cisza dokoła
Boję się usnąć zmęczona czekaniem
By nie przespać twojego przybycia
A jednak śpiesz się!
Sił we mnie tak mało...
I boję się
Czy aby wytrwam