Stoją prostytutki w parku. Przechodzi tamtedy staruszka i pyta:
- Za czym ta kolejka dziewczynko?
- Za landrynkami babciu!
Babcia więc staneła w kolejce, policjant przechodząc obok babci pyta z dziwiony:
- Babciu a ty po co z tymi kobietami tu stoisz??
- Pogryźć nie pogryzę, ale possać jeszcze mogę!!!!!
Przychodzi facet do domu publicznego i mówi:
Chciałbym taką kobiete: minimum 80 lat, 120 kg wagi, pełen celulitis, żeby jej mleko z piersi wyciekało a między nogami miał same strupy i leciała ropa z krwią! Płace każdą cene!!!
Szefowa na to, że owszem da rady taką załatwić ale na jutro bo dziś jest w terenie!
No to facet wpada na drugi dzień, burdel mama odrazu wskazuje mu pokój na końcu korytarza więc facet biegnie co sił w nogach, otwiera drzwi, patrzy - leży jego wymarzona kochanka! Nie myśląc wiele biegnie do łóżka po drodze zdzierając z siebie ubranie rzuca się kobiecie między uda i robi jej dobrze języczkiem! panienka tak sie podniecila ze z wrażenia zacisnęła nogi, a facet krzyczy:
- Puść puść !!!
Kobieta w szoku rozchyla nogi a facet:
- Nie nogi, bąka !!!
Idzie Jaś z Małgosią przez polankę a w krzakach parka się kocha.
- Co oni robią -pyta Małgosia.
Facet mierzy jej temperaturę -odpowiada Jaś.
Ida dalej, Małgosia mysli i w końcu mówi:
- Może i ty byś mi zmierzył temperaturę?
- No, w końcu, bo juz mi rtęć po nogach cieknie
Idzie Krzysztof Ibisz ulicą. Podbiega do niego jakiśfacet:
- Hej, chodź zrobię Ci loda!
- No co Ty, zgłupiałeś?
- Nooo, chodź zrobię Ci loda proszę!
- Chyba zwariowałes idź sobie!
- no przestań zrobię Ci loda
- no dobra niech Ci bedzie, zrób mi loda
- Idą do jakiejś bramki, facet robi mu loda przy czy cały czas mruczy: Mmmmm mmmmm mmmm
W koncu Ibisz nie wytrzymuje i pyta?
- Co Ty tak ciągle mmm i mmmm?
a koleś
....Mamy Cię!!!!
Do domu uciech przychodzi facet w średnim wieku. Poprosił o pannę, po czym spędził z nią fantastyczną noc. Kiedy rano podchodzi do szefowej próbuje uregulować należność.
- Ile się należy? - pyta.
- A nic... - odpowiada przełożona - był pan świetny!
Facet się zdziwił:
- Jak to? Taka cudowna noc i nic nie płacę?
- Nic, nic, proszę, jeszcze to dla pana - dodaje szefowa przybytku wręczając gościowi 200 zł.
Faceta zamurowało. Nie dość, że poużywał w najlepsze, to jeszcze dostał dwie stówy. Na drugi dzień pochwalił się swoją przygodą koledze. Ten zaś też chciał spróbować. Podobnie jak poprzednik spędził fantastycznąnoc z panna. Rano podchodzi do szefowej:
- Ile się należy?
- A nic, nic spokojnie... był pan świetny.
Po czym wręcza facetowi 50 zł. Konsternacja...
- Super - mówi facet - nie dość, że było fajnie to jeszcze kasa za to, ale mam pytanie... - kontynuuje. - Dlaczego dostałem 50 zł, kiedy mój kolega wczoraj za to samo 200?
- Wie pan, wczoraj szło na satelitę, a dziś tylko na kablówkę...
Są 4 rodzaje seksu: więzienny, studencki, przedszkolny i filozoficzny.
Więzienny: Jest gdzie, ale nie ma z kim,
Studencki: Jest z kim, ale nie ma gdzie.
Przedszkolny: Jest gdzie, jest z kim, ale nie ma czym.
Filozoficzny: Jest gdzie, jest z kim, ale czy jest sens...?
Blondynka wchodzi do restauracji i zamawia ślimaki... Zdezorientowanym wzrokiem wodzi po sali, bo nie wie jak zabrać się do zjedzenia smakołyku... W końcu zdesperowana woła kelnera:
- Czy mógłby mi pan pokazać jak to się je?
Kelner złapał muszelkę i przez otworek wysiorbał zawartość. Ucieszona blondynka podziękowała i zaczęła konsumpcję... pierwszy poszedł gładko, drugi też, ale trzeci nie chce wyjść... Blondynka wysysa, wysysa, i nic! Zagląda w otworek, a tam ślimak krzyczy:
- Ssij maleńka, ssij!!!
Aula. Wykłady prowadzi już starszy wiekiem profesor. W pewnym momencie zwraca się do studentów:
- Za moich czasów nieobecność na zajęciach usprawiedliwiona była w dwóch przypadkach: po pierwsze - kiedy umarł ktoś bliski z rodziny, po drugie - choroba udokumentowana zwolnieniem lekarskim.
Z końca sali dobiega komentarz:
- Panie profesorze, a jeżeli ktoś jest skrajnie wyczerpany seksem?
Cała sala wybucha śmiechem, a profesor po krótkim zastanowieniu odpowiada:
- W twoim wypadku - możesz po prostu pisać drugą ręką.
Po półrocznym rejsie, spędzonym na pełnym oceanie, młody polski marynarz, dręczony obsesjami seksualnymi, wybiera się w porcie na przepustkę. Pierwszy postój wypada w Hoag-Kongu, a pierwszą myślą marynarza jest: — natychmiast na dziwki, do burderlu, i jesze raz na dziwki. A potem może do knajpy, i na dziwki!
Zbiega napalony po trapie, przeskakuje przez barierkę portową, i —już! już! — z pierwszą napotkaną gejszą — Japoneczką zaczyna umawiać się w zakresie świadczeń miłosnych.
Gejsza filigranowa, malutka, natomiast marynarz liczy sobie dwa metry wzrostu i dwa metry w szerz.
— O nie, marynarzyku! — gejsza z uznaniem ocenia jego potężne bary i nieśmiało dotyka „narzędzia" rozpierającego służbowe szorty. — Z tobą to ja mogę najwyżej do buzi...
— He — he! — demonstruje swoje właściwe "rozmiary" marynarz. — Do „buzi" to ja mogę sobie sam.
P.S.Mam nadzieję,że Ci się podobały