Poezja covidowa
Coś źle się czuję, termometr biorę,
Trzydzieści osiem - O ja pierdolę.
Dziesiątki razy gorączkę miałem,
Teraz ze strachu aż się posrałem.
Jest coraz gorzej , gorączka zwala,
Lekarz mi mówi - Niech Pan spierdala.
Nie przyjmujemy ludzi z objawem,
Telefonicznie załatwię sprawę.
Czy miał Pan kontakt z kimś zarażonym?
Co smarkał, kichał z nosem czerwonym?
A skąd mam wiedzieć mu odpowiadam,
Jak każdy wszędzie maski zakłada.
A może widział Pan podejrzanych?
Ludzi z Covidem zdiagnozowanych?
Widziałem tłumy te schorowane,
Co zabronili Im wyjść za bramę.
Dziesiątki pytań, godzina mowy,
No kurwa pięknie i jestem zdrowy.
A gdzie te lata co chorowałem,
I w poczekalniach pół dnia siedziałem.
Niech Pan się zgłosi do sanepidu,
Bo podejrzenie widzę Covidu.
Dzisiaj to modne na to chorować,
Więc się nie trzeba niczym przejmować.
Gorączka zniknie, testy zrobione,
Choć dwa tygodnie przepierdolone.
Bo w statystykach musi się zgadzać,
Tylko z paniką - To nie przesadzać...
(źródło internet)