W bezsenne noce rozrzucam sny.
Powiewem czułości w Twoją stronę niech płyną.
Nocy zaspanej powpinam gwiazdy.
Z nich na sklepieniu Twoje imię ułożę.
Zatrzymam noc niech jeszcze tańczy.
Posłucham śpiewu jej ciszy.
Zapatrze się w ciemny mrok,w nim Twoją twarz zobaczę.
Spokojny oddech w powiewie hebanu usłyszę.
Zasmakuję się w Tobie do reszty.
Poczekam az brzask zcałuje Ci skronie.
I rozbudzi usta do życia.
I w pierwszym kolorze świtu utoniesz