Popatrz kwitną bzy
I konwalie snują woń
Słońce suszy nocy łzy
I przenika nieba toń
Uśmiech
Promyk
Ptaków śpiew
Zieleń
Ranek
Szelest drzew
Dusza zgłodniała na oścież rozchylona
Chłonąc radość
Przygnębienie bierze na ramiona
Popatrz jaki tego skutek
Piękno budzi miłość
A ta rodzi smutek
MadKaz
Samotność i ranek
Róża
Ująłem w dłonie
Białą, śliczną różę
Upojony jej wonią
Syciłem widokiem oczy
Pieściłem płatków skronie
Czując piętno błogiej niemocy
Nie mam już róży
A wiatr zdmuchnął ostatni po niej pyłek
Szczęście podziela los kwiatów
Jest piękne i trwa bezlitośnie krótko
:).......:))
Wszyscy się
do mnie uśmiechali
dostałem rabat
przy zakupach
w ramach promocji
wręczyli tschirt
na degustacji
podali kawę
każdy coś dawał
nikt
nie podał mi
ręki
..............
Dziś nowy
pejzaż
maluje czas
na palecie
przemijania
miesza
barwy dnia
które nie chcą
zastygnąć
w określonym
kolorze
pejzaż mieni się
chwilą
której nie można
zatrzymać
przyglądający się
Syzyf
uśmiecha się
szelmowsko
Spragniona
W deszczu pieszczot skąpana
Okryta tylko nagością
Ustami o smaku szampana
Bawiła się miłością
W uniesień kolejne fazy
Zachłannie się wtapiała
Smak nieprzerwanej ekstazy
Na zawsze zatrzymać chciała
Brzask jej powieki rozchylił
Podrzucił słoneczne promienie
Amor żałośnie zakwilił
Prysnęło senne marzenie