beauti_46

Afiliado: 13/07/2006
Nie liczę godzin ni lat to życie mija NIE JA
Puntos8más
Para mantener el nivel: 
Puntos necesarios: 192
Último juego
Dominó

Dominó

Dominó
1 día hace

Król jest nagi

Nikt tego nie mówi... w kontekście oczywiście najbardziej aktualnego problemu. Władza robi ąz nazbyt, zeby nie narazić się na zarzut 'nic nierobienia' , doprowadzajac do paranoi społecznej. Nie będę się rozpisywała. Polecam Wam abyście w wolnym czasie, a chyba mamy go teraz pod dostatkiem, nudząc się w domowych zaciszach posłuchali, póki jeszcze można: 1. doktora Wolfganga Wodarga, 2.Rozmowę z dziennikarką Agnieszką Wolską "Fałszywa pandemia" oraz 3.wywiad z dr.Shiva Ayyadurai "to nie koronawirus nas zabija. Miłej niedzieli :)

Panika obłędna


Co tam u Was słychać w kwestii koronawirusa? Macie domową kwarantannę czy biegacie po mieście w poszukiwaniu SARSa? Ja sobie poszłam dzisiaj do galerii zjeść moją ulubioną rybkę i wypić kawkę. Z powodu kompletnej paniki i unikania ludnych miejsc galeria świeciła pustkami. Pan usmażył mi świeżą rybkę a kawka była w jednorazowym kubeczku. Stosuję się jak najbardziej do zasad -"unikam tłumów" - w galerii było puściutko, bo kino zamknięte, a ludzi można było policzyć na palcach jednej ręki (no, może dwóch).  Podoba misię to. Szkoda tylko, że jak ta paranoja się uspokoi to ludziska znowu przestaną myć ręce "tak często jak to możliwe (zalecenie WHO)".  Z wiadomości (nie)sprawdzonych od spanikowanych znajomych przekazuję, że ludziska wykupują makarony, pieczywo i inne artykuły spożywcze, wypłacają oszczędności (banki zamykają swoje oddziały - pierwsze Millennium), w bankomatach zaczyna brakować pieniędzy.... ale skąd wiedzą, że Gelsemium i Arsenicum stosowane są w profilaktyce tej pandemicznej choroby (boję się już wymieniać jej nazwę brrrrr) - w głównej aptece homeopatycznej na Sowiej już tych specyfików nie ma. Potęga internetu jest niewyobrażalna trzeba tylko umieć oddzielić ziarna od plew. Pozdrawiam Was zdalnie,  żółwik n23.gif?v=122 (również zalecenie WHO)


Muito obrigado Liszboa

Krótko, bo krótko ale fundowanej okazji nie zagląda się w zęby... czy jakoś tak :) Na tydzień pojechałam do Lizbony. Postanowiłam odpocząć. Dwa dni na plaży Quincho, leżenie plackiem i nicnierobienie. Wystarczyło. Normalnie nie potrafię trwać dłużej w takim stanie. Poza tym szkoda być w takim miejscu i nic nie zwiedzić, zobaczyć, posłuchać, zjeść i wypić. Więc zaczęliśmy inaczej nieco modelować kolejne dni. Zaczęliśmy od spacerów po Lizbonie ale to nie jest takie łatwe. Położona na wzgórzach zmusza to ciągłych wspinaczek i ostrych zjazdów w dół. Straszne stromizny i trochę męczące. Więc za 20 euro wykupiliśmy jazdę słynnym tramwajem. Wskakujesz i wyskakujesz kiedy chcesz, zwiedzasz, oglądasz i znowu wskakujesz i tak możesz przez 24 godziny. Potem bilet jest już nie ważny. Każdego wieczora wybieraliśmy inny lokal by skosztować tutejsze specjały - oczywiście ryby i owoce morza. Odradzam grillowaną makrelę (bo przyrządzają niepatroszoną - fuj) polecam krewetki w sosie maślano-czosnkowym. Wino do kolacji i po (bardzo tanie i smaczne ale ja koneserem nie jestem więc to już na własną odpowiedzialność) . Zabieraliśmy flaszkę i ruszaliśmy na taras widokowy na panoramę miasta o zachodzie słońca - piękny widok na jedyny ale ogromny most i Cristo Rei po drugiej stronie Tagu. W wielu miejscach grają i śpiewają fado - bardzo miłe klimaty. Jeden wieczór spędziliśmy na klifach w okolicy Boca Inferno w Cascais. Z otwartą buzią zwiedzałam klasztor hieronimitów w Belem (dzielnicy Lizbony) a następnie przeskoczyliśmy kilka wieków i wylądowaliśmy w nowoczesnym MAATcie. Akurat w tym czasie kwitły jacarandy - drzewa o fioletowych kwiatach i pięknym zapachu. Codziennie do kawki zajadałam się pastele de nata (francuskie ciastko z kremem budyniowym) ale też jako ciekawostkę skosztowałam ciastko rybne z owczym serem w środku - pychota serwowana na ciepło z obowiązkowym kieliszeczkiem porto. Wiele kamienic udekorowanych jest pięknymi i niepowtarzalnymi mozaikami ale nowe budynki i i całe osiedla buduje się już 'po europejsku' - jadąc na lotnisko miałam wrażenie jakbym jechała przez Ursynów - takie normalne blokowisko, nic portugalskiego. 
60123970_10156506269544624_7112182103751524352_n.jpg?_nc_cat=110&_nc_ht=scontent.fwaw7-1.fna&oh=7250ed7d9821bff893025f148af0ebb5&oe=5D5344C8

60340902_10156511266699624_1918543474303434752_n.jpg?_nc_cat=100&_nc_ht=scontent.fwaw7-1.fna&oh=e272e5a2b3f9e39cd9b06e081d381f78&oe=5D949CD4
60340279_860459104309041_8346412141045088256_n.jpg?_nc_cat=109&_nc_ht=scontent.fwaw7-1.fna&oh=a0198c01be1a51eff9345712f0b3f187&oe=5D510BDC
60497403_860458924309059_204237295631466496_n.jpg?_nc_cat=104&_nc_ht=scontent.fwaw7-1.fna&oh=8bd6cf1f13fe5a0316f6bad848d45496&oe=5D9A8152
60356294_861787104176241_2797986337951580160_n.jpg?_nc_cat=111&_nc_ht=scontent.fwaw7-1.fna&oh=a4695eebcae855eb2f89e4b245e5e193&oe=5D625759

60679889_10156511264174624_6501200392892710912_n.jpg?_nc_cat=106&_nc_ht=scontent.fwaw7-1.fna&oh=b868a0cfc57c68ae05e09bb985fda20c&oe=5D5D25A9
60539157_861786264176325_3112250512339107840_n.jpg?_nc_cat=100&_nc_ht=scontent.fwaw7-1.fna&oh=2c0360be59f2e1a001af47249dfe4b91&oe=5D590915
60392436_10156511261194624_1347298435794993152_n.jpg?_nc_cat=108&_nc_ht=scontent.fwaw7-1.fna&oh=d6b38917529f65cd3ac8cde34496df92&oe=5D57C004

60364054_10156511263609624_7070408362772398080_n.jpg?_nc_cat=105&_nc_ht=scontent.fwaw7-1.fna&oh=325473db54d7f5c922ef581cc163b9ea&oe=5D947D21

Górą Nasi

g8MktkqTURBXy8zZWFkNzIxZjUyNTZjZWEyYTNmY2M1NDRmMjZjNDdkZi5qcGVnkpUDAMymzQvazQaqkwXNAxTNAbw


Hurrraaaa!!! Wygrali!!! Mój znajomy powiedział, że pierwszy mecz Serbowie odpuścili, że była to taka zagrywka polityczna, żeby Polaczkowie przeszli dalej i żeby zagrać z nimi w decydującym meczu i dać im w d... .hahahahaha nie wierzyłam tym teoriom spiskowym. Kurde, to mają być sportowcy? A niech się to zemści na nich (tych Serbach), jeśli to prawda. Dla mnie sport musi mieć ducha walki, ambicję sportową, chęć osiągnięcia jak najlepszego wyniku, szanowanie przeciwnika, ktokolwiek nim jest a nie jakieś tam układanki, rozgrywki i zagrywki. Jeżeli nawet tak miało być Polacy pokrzyżowali wszystkim, a zwłaszcza Serbom (Włochom chyba też) szyki. Polscy siatkarze udowadniają, że są najlepsi, bronią tytułu - mistrza świata - i trzymam za nich kciuki. A po dzisiejszym meczu - szacun i gratulacje Dzięki chłopaki za te wspaniałe emocje!!!


krok za krokiem

https://www.youtube.com/watch?v=sWa5vE4MUpU

Każdy idzie swoją drogą i tak krok za krokiem i dzień za dniem pokonujemy problemy i kolejne granice oraz belki rzucone nam pod nogi. Idziemy w sobie znanym kierunku i wiemy, że to jest słuszny kierunek.
Życzę abyście obierali słuszne kierunki w swoim życiu i byli konsekwentni w realizowaniu swoich zamierzeń, podążali jedynie słusznymi drogami które zaprowadzą  was do upragnionego celu. 
Więc ruszajmy 
step by step
day by day
mile by mile
go your own way