Milczysz
Przytul, choć szeptem
Nie znoszę ciszy….
Nie znoszę, gdy nie ma wiatru w liściach
Nie znoszę nieba ,gdy nie ma błękitu .
Milczysz…
Nawet ptaki pomarły
Milczysz….
Nie milcz proszę, bo nawet słonko nie świeci
Tylko deszcz w okna puka
Maluję strużkę po oknie
Niczym przerwaną żyłę…
Co kroplami je rani..
Milczysz…..
Nawet gwiazdy zamilkły
Co niegdyś do mnie szeptały.
Milczysz…..
Więc i ja zamilknę….
Odejdę w głębię tej ciszy schowany ….