Uff, to były emocje. Już mieliśmy w setach 2:1 i wystarczyło wygrać kolejny 4 set. Jednak Brazylijczycy też bardzo chcą zagrać w finale o złoto. W tiebreak'u był punkt za punkt albo nawet 2 punkty za 2 punkty. Koniec końców mecz zakończył się piramidalnym zamieszaniem (takie to były emocje) na połowie Brazylijczyków i zwycięstwem Polaków. Całkiem zasłużonym, bo błędy popełniały obie drużyny i obie drużyny dawały z siebie maksimum wysiłku i woli walki. Na zwycięstwo zapracowała cała nasza drużyna ale najlepszym, taką śliweczką na torcie, był On - Aleksander Wielki Śliwkaaaaaaa!
No i jutro gramy albo z Włochami albo ze Słowenią ???? ????????